Italian summer vibes
w bardzo dużym skrócie:
1 - standardowo obżeraliśmy się figami i leżeliśmy tyłkami do góry w figowym raju, ale zanim to nastąpiło:
2 - musieliśmy zahaczyć o włoskie piekło, czyli pierwszą noc w samochodzie bo…. okradli nam dom:)
włamanie, rozmowy z policją przez translatora, zeznania, itp.
3, 4, 5 - z pomocą przyszli nam aniołowie, nasi nowi przyjaciele, którzy pomogli, wsparli, ugościli nas w przepięknym miejscu, sprawili, że nasze wakacje zmieniły się z dnia na dzień o 180 stopni😂 zaopiekowali się nami przez cały wyjazd, a my jeszcze długo nie przestaniemy im za to wszystko dziękować
6, 7 - co by się w naszym życiu nie działo, nawet na elektrycznym, bardzo długo rozgrzewającym się palniku (bo indukcję nam ukradli) upichcimy najlepsze konfiturki na świecie
8, 9 - w trakcie ogarniania domu i wymyślania systemów zabezpieczających niczym „Kevin sam w domu” odkryliśmy wspaniałego, ogromnego chińczyka z najbardziej plastikowym „działem ogrodowym” na świecie
10, 11, 12, 13, 14 - w przerwie od porządków, fig i naprawy samochodu (bo przecież to był idealny czas na usterki🙃) cieszyliśmy się wschodami i zachodami słońca, a nawet trochę plażowaliśmy, sprawdzając nowe nadmorskie miejscówki
15 - odkryliśmy tamtejsze pralnie samoobsługowe (bo pralkę też nam ukradli)
16, 17 - mieliśmy mieć detoks od alkoholu, ale życie jest nowelą, a atrakcje ufundowane przez włoskich złodziejaszków wzięły górę, więc trzeba było to sobie jakoś zrekompensować i pójść za tłumem
Coś tam nawet zwiedziliśmy i przez jakieś 2 dni z 16 poczuliśmy się jak prawdziwi turyści
Podsumowując - chyba nic nas już w tym kraju nie zaskoczy, można powiedzieć, że poznaliśmy to miejsce z zupełnie nowej strony i poczuliśmy się już trochę jak tubylcy w tym małym, pięknym i nieco dzikim miasteczku😂 z policją się znamy, mechanika już mamy, chińską halę z dosłownie wszystkim, niedzielną giełdę, najlepszą piekarnię na świecie, pralnię, plażę, parking na ewentualną nockę i przyjaciół.
Czego chcieć więcej
#italy #holidays #apulia