Para architektów Maria i Aleksander Oniszhowie wymarzony kawałek ziemi znaleźli pod Warszawą. Dom dopasowali do leśnej działki, a nie na odwrót. Choć on raczej woli się dziś nazywać stolarzem i rzemieślnikiem, wyznaje zasadę, że architektura powinna porządkować przestrzeń, a nie w nią ingerować. Liczy się spójność i harmonia. Projekt funkcjonalny wnętrza przygotowała ona, Aleksander skupił się na elewacji i pracowni. Jak wspomina
@maria.oniszh: – Olek projektował układy okien, ja przesuwałam wszystko w środku. Tak pracowaliśmy. Od zewnątrz i od środka. Powstawały osie i symetrie. Nie cierpimy na megalomanię, chcieliśmy uszanować otoczenie. Choć według miejscowego planu mogliśmy postawić o wiele wyższy budynek, ma on jedynie 6,5 metra wysokości, po części wkopany jest w ziemię. Na działce nie ma żadnych chodników czy trawników. Zachowaliśmy leśny charakter, priorytetem było dla nas odtworzenie ściółki. Mamy chwasty, własne pole jagodowe, a jesienią grzyby.
Maria i Aleksander Oniszhowie (
@oniszh) opowiedzieli Aleksandrze Koperdzie (
@hygge_blog) o swoim wyjątkowym domu w najnowszym wydaniu „Vogue Polska Living”. Fragment artykułu „W zgodzie ze sobą i z naturą” publikujemy na Vogue.pl. Link w bio.
Fot. Tomo Yarmush
@tomo_yarmush